Aktualności


Uroczyste otwarcie XXXIX Łowów z Sokołami - Busko Zdrój 2012Obejrzyj album (liczba zdjęć: 64)

Już kilka lat z rzędu korzystamy z gościnności Ziemi Kieleckiej. Tak było i tego roku. W dniach 7-11 listopada br. zjechaliśmy się ponownie do Śladkowa Małego, gdzie podobnie jak w poprzednim roku – korzystaliśmy z zakwaterowania w tamtejszych ośrodkach agroturystycznych. Na łowy dojechało kilku gości z zagranicy oraz ok. 50 członków i kandydatów Gniazda. W sumie – licząc także osoby towarzyszące, sympatyków i obserwatorów (w tej grupie były reprezentacje sokolarni działających w technikach leśnych: Tucholi, Rogozińcu i Zagnańsku) – uczestniczyło w spotkaniu ponad 100 osób.

Środa była standardowo dniem przewidzianym na przyjazd i zakwaterowanie się. W tym roku przebiegło to sprawnie, gdyż każdy z uczestników mieszkających w bazie głównej otrzymał wcześniej informacje potwierdzającą przyjęcie zgłoszenia i numer przydzielonego pokoju. Środowy wieczór towarzyski raz po raz przerywany był powitaniami kolejnych, dojeżdżających na łowy uczestników.

W czwartek, po śniadaniu przystąpiliśmy do rozpoczęcia łowów. Na początek odbyła się sokolnicza msza polowa odprawiona przez myśliwego Ziemi Kieleckiej - ks. Henryka Terpińskiego. Po mszy nastąpiła zbiórka, na której m.in. uroczystego otwarcia Łowów dokonał gospodarz tutejszych łowisk, Łowczy Okręgowy - kol. Jarosław Mikołajczyk. Po części oficjalnej nastąpiła odprawa – na której dokonano podziału na grupy. O godzinie 10.00 wszyscy uczestnicy rozjechali się do łowisk. Pogoda dopisała, a i łowiska w tym roku ugościły nas bardzo dobrymi stanami bażantów. Po powrocie na uczestników czekała obiadokolacja – a później – wieczór towarzyski na Sali ośrodka Agrogawlik. Rozmowy przeciągnęły się do późnych godzin nocnych, a miłym do nich „dodatkiem” były podane świeżo usmażone ryby z pobliskich stawów.

Kolejny dzień wprawdzie postraszył nas od rana mżawką – ale pogoda dość szybko się wyklarowała – i już do wieczora panowały dobre warunki do łowów. Wieczorem czekała nas sokolnicza Biesiada, w której uczestniczyli także zaproszeni goście z KŁ „Diana” w Kazimierzy Wielkiej, w osobach: łowczy- kol. Zygmunt Zagrodnik oraz podprowadzający - kol. Marian Madej. Nadmienię, że pierwszy raz korzystaliśmy z bardzo zasobnych w bażanty ich obwodów. Myślę, że choć leżą one ciut dalej od bazy głównej, warto w przyszłym roku ponownie skorzystać z uprzejmości tamtejszych myśliwych.

Biesiada skończyła się prawie nad ranem, także chętnych na sobotnie śniadanie o godz. 8.00 za wielu nie było. Do godz. 10.00 jednak wszyscy zebrali się w sobie – by ruszyć w kolejny, trzeci dzień łowów do przydzielonych łowisk. Pogoda była wyjątkowo słoneczna, prezentując wszelkie uroki złotej polskiej jesieni.

Po powrocie z łowisk wszyscy stawili się ma uroczystym pokocie, gdzie sygnałami myśliwskimi oddano cześć upolowanej zwierzynie. Dodam, że o oprawę w sygnały na tegorocznych Łowach zadbali kol.: Jacek Smoczyński i Aleksander Skrzydłowski. Na pokocie ułożono: 4 zające, 23 bażanty i 1 kaczkę. Łącznie było to 28 szt. zwierzyny drobnej. W sumie pokot ten - potwierdzając swoje umiejętności – „ułożyło” 18 ptaków łowczych, choć dodam, że było także kilka innych doskonale przygotowanych – którym brakowało naprawdę bardzo niewiele do ułowki.

W zgłoszeniach zadeklarowano przyjazd 42 ptaków – ostatecznie dowieziono ich 39, co chociażby w porównaniu do poprzedniego roku jest liczbą mniejszą. Jednak w myśl zasady „nie ilość a jakość” – dało się odczuć, że w tym roku było mniej ptaków „noszonych” a więcej faktycznie polujących! Dowodem na to jest większy pokot, niż w roku poprzednim. Myślę, że w to akurat dobry trend, a ilość ptaków łowczych kończących łowy z ułowką - będzie z roku na rok wzrastała. Nie będzie to łatwe do osiągnięcia – gdyż tutejsze dzikie populacje zwierzyny drobnej bardzo wysoko „stawiają poprzeczkę”. Ponadto – specyfika tutejszych łowisk obnażyła jeszcze jedną kwestię. Bez dobrych psów podsokolich ciężko jest w tym terenie dojść do klarownych sytuacji – zwiększających szanse na ułowek. Cieszy jednak fakt, że ilość psów z roku na rok wzrasta i widać, że w tej kwestii jest już coraz lepiej. Przy polowaniu na bażanty w trudnym terenie - ma to szczególne znaczenie. Nadmienię, że blisko 2/3 zwierzyny która znalazła się na pokocie – została złowiona przez sokolników, którzy przyjechali że swoimi psami podsokolimi. Wystarczy dodać, że ta grupa sokolników stanowiła zaledwie 30 % wszystkich sokolników, którzy dojechali z ptakami łowczymi.

Na zakończenie chciałbym podziękować wszystkim uczestnikom XXXIX Ogólnopolskich Łowów z Sokołami – Busko Zdrój 2012 za atmosferę jaką stworzyli, dzięki czemu te „kameralne” spotkanie na długo pozostanie w naszej pamięci.

W imieniu organizatorów chciałbym także podziękować kieleckim myśliwym, z którymi od lat współpracujemy w organizacji naszych łowów, korzystając z ich odwodów:

- Ośrodkowi Hodowli Zwierzyny w Bogucicach – kierownik, kol. Jerzy Sitarski
- Kołu Łowieckiemu „Łoś” w Busku Zdroju – łowczy, kol. Jarosław Mazur,
w szczególności zaś
- Łowczemu Okręgowemu ZO PZŁ w Kielcach – kol. Jarosławowi Mikołajczykowi, gdyż to dzięki jego poparciu, od kilku już lat, rokrocznie dane nam jest polować na gościnnej, zasobnej w zwierzynę drobną - Ziemi Kieleckiej.

Z sokolniczym Chwal Ćwik

V-ce Sokolniczy Gniazda
Krzysztof Staniszewski